sobota, 4 lipca 2015

Niekończąca się kartka na Dzień Dziecka.

O, a tu dzieckodniowa kartka się zaplątała. Dla moich PrzeBaJulków, jak Ich w skrócie nazywam.

Pierwszy raz bawiłam się w kartkę tzw. niekończącą się. Bardzo mi się to spodobało, bo każde otwarcie było dla kolejnego "dziecka" + strona frontowa. Myślę, że jeszcze nie raz wykorzystam tę technikę.
A oto efekt.





Luuudzie, ale mi się uzbierało... I kartek popełnionych, których fotki gdzieś po kompie rozproszone, wydarzeń różnych, kartkami upamiętnianych...
Coś by tam trzeba wstawić, bo się gdzieś stracą i dla potomnych śladu nie zostanie... Już i tak z aparatu kilka ostatnich mi zginęło, bo niechcący formatowanie włączyłam... Wrrr...
Dobrze mi tak.
To trzecia kartka na pożegnanie przedszkola, dorabiana trochę później. Ciężko mi szło, bo już pożegnałam się z tematem, który wrócił niespodziewanie, a mnie już wena minęła. No, ale jakoś się urodziła. Taka trochę inna, bo Pani mniej z dziećmi była, bo coś tam...



Na szczęście jakoś wyszła. :D