sobota, 1 czerwca 2013

No to wklejam...

No to tylko coś małego, bo powróciłam dzisiaj po południu z dwudniowych przymusowych rozjazdów w celu pozałatwiania spraw różnistych. Jak się siedzi na wsi,  to każda wizyta w mieście wykańcza mnie niesamowicie.
Kiedyś popełniłam coś takiego, chcąc wręczyć Małżonkowi "navi" w sposób niebanalny :)




Jak widać - lubię pudełeczka książkowe. W sumie nie są trudne, szczególnie za którymś razem :)
Dają mnóstwo możliwości ozdobienia, w zależności od potrzeby i inwencji.
Dzisiaj więcej się nie bawię, bom padnięta. 
Jak coś wykopię, to znowu wkleję. Może jutro. Tym bardziej, że m.in. wiozłam wczoraj do Szczecina kartkę na cywilny ślub syna koleżanki. Bałam się, że się nie spodoba, ale aż łzę uroniła ze wzruszenia :D
Jutro wkleję - mam nadzieję :)