sobota, 8 czerwca 2013

Trochę przerwy - niestety, bo...

... urządzam (hip,hip huraaaaa!!!) pracownię :D
Cieszę się jak dziecko, bo wreszcie na długich blatach będę mogła zrobić wszystko od A do Z w jednym miejscu. Do tej pory miałam do dyspozycji kawałek stołu i jak np. rozstawiłam Bigshota, albo bigownicę lub trymera, to już coś innego leciałam robić gdzie indziej. I tak ciągle, a wszędzie panował bałagan twórczy. Teraz będzie do dyspozycji cały pokoik z blatem w "L" (2,5m x 2,90m) pod ścianami. To sobie go podzielę na różne strefy (cięcie, tłoczenie, bigowanie, szycie itp) i porozstawiam na stałe wszystko, czego używam. Jejuuu, ale raj!!!
No, ale w związku z tym zabieganam do niemożliwości. Na niczym innym skupić się nie mogę. Skręcam mebelki, mierzę, planuję... Super!
To lecę :D

sobota, 1 czerwca 2013

No to wklejam...

No to tylko coś małego, bo powróciłam dzisiaj po południu z dwudniowych przymusowych rozjazdów w celu pozałatwiania spraw różnistych. Jak się siedzi na wsi,  to każda wizyta w mieście wykańcza mnie niesamowicie.
Kiedyś popełniłam coś takiego, chcąc wręczyć Małżonkowi "navi" w sposób niebanalny :)




Jak widać - lubię pudełeczka książkowe. W sumie nie są trudne, szczególnie za którymś razem :)
Dają mnóstwo możliwości ozdobienia, w zależności od potrzeby i inwencji.
Dzisiaj więcej się nie bawię, bom padnięta. 
Jak coś wykopię, to znowu wkleję. Może jutro. Tym bardziej, że m.in. wiozłam wczoraj do Szczecina kartkę na cywilny ślub syna koleżanki. Bałam się, że się nie spodoba, ale aż łzę uroniła ze wzruszenia :D
Jutro wkleję - mam nadzieję :)